Pierwsza zgrupka Luboń MTB
Od rana błękitne niebo, słońce, gdyby nie kalendarz to powiedziałbym, że idzie wiosna. Ok. godziny 12 ruszyłem na pierwsze spotkanie zgrupki Luboń MTB, która właśnie powstała. Od południa pogoda szybko zaczęła się zmieniać, pojawił się silny wiatr – nad jeziorem Rusałka całe jezioro nieźle falowało.
Po drodze nad Maltę, gdzie było spotkanie odbiłem na chwilę na Cytadelę i wtedy zaczął sypać śnieg.
Gdy wyjechałem z Cytadeli rozpadało się jeszcze mocniej, wiatr dmuchał zmarzniętym śniegiem prosto w twarz. Nad Maltą czekały już dwie osoby, po chwili niebo zaczęło się przejaśniać i pojawił się błękit, który rano rozświetlał niebo.
Po kilku minutach zaczęli się zjeżdżać kolejni rowerzyści spragnieni jazdy w terenie. Trasa miała biec w kierunku jeziora Swarzędzkiego, jednak szybko zostało to zweryfikowane i zaczęliśmy od ścieżek biegnących przy Cybinie i Stawie Olszak. Na początek niewielka górka przy źródełku. Nie mając dużego doświadczenia na takich ścieżkach każda mniejsza czy większa górka była dla mnie wyzwaniem. Co innego podjeżdżać, a całkiem co innego zjeżdżać w dół po liściach i korzeniach.
Z czasem pojawiały się bardziej strome, ale próbowałem.
Później pojechaliśmy w kierunku Cytadeli, by tam jeszcze pojeździć po górkach. Bardzo mi się podobało, chociaż nie na wszystkie zjazdy się odważyłem, może z czasem to się zmieni. Ale póki co, to po pierwsze nie mam doświadczenia, a po drugie cały czas na takich trudnych zjazdach mam przed oczami znajomego, który miał ciężki wypadek na Dziewiczej Górze, a to daje do myślenia, na szczęście dochodzi do zdrowia i będzie ok.
Na koniec przyglądałem się bardziej doświadczonym kolegom jak śmigają z niezłej górki.
To był piękny dzień, dzięki za super jazdę!