Granice szczęścia

Od kilku dni intensywność, z jaką promienie słońca wpadają przez rozmazaną szybę do naszego wnętrza niesamowicie mnie pobudza. Bez zastanowienia wsiadłem na rower i ruszyłem przed siebie niesiony unoszącym się w powietrzu zapachem wiosny. Relaksując się nad brzegiem wody, której tafla bezszelestnie odbija rozświetlone słońcem drzewa, odpłynąłem.

img_8770

Po jakimś czasie przeniosłem się w inne miejsce, gdzie mój umysł wtopił się całkowicie w leśną ścieżkę wokół, której wzrastały młodziutkie źdźbła trawy orzeźwiające całą przestrzeń dookoła.

img_8764

Bardzo lubię w pozycji leżącej wpatrywać się w otaczający mnie świat. W takich chwilach przez moją głowę przelatuje nieskończona ilość myśli. Najczęściej są to myśli uświadamiające mi po raz kolejny, jakie mam szczęście. Mam gdzie mieszkać, co jeść, to że istnieję na tym świecie jest już samo w sobie czymś, co daje mi wielką radość. Moja wspaniała żona inspiruje mnie każdego dnia, motywuje do działania, jest moim wielkim szczęściem.

img_8768

Zawsze myślałem, że potrafię latać i że osiągnąłem już granice szczęścia, jaką tylko można sobie wymarzyć. Ale teraz do mnie dociera, że to były tylko próby, a prawdziwe unoszenie się nad ziemią zaczyna się dopiero teraz. Wystarczy jedno spojrzenie naszej małej Mai i całe zmęczenie, które jest w tej sytuacji nieuniknione kompletnie nie ma znaczenia. Jej urok wszystko rekompensuje.

Jak się okazuje szczęście jest trochę jakby z gumy i granicę tego szczęścia można przesuwać w nieskończoność. Piękny świat z każdym dniem staje się jeszcze barwniejszy, a doznania bardziej intensywne.

img_8777

Delektujcie się każdym skrawkiem życia, bo niewątpliwie życie to skarb.