Kiekrz w śniegu

Po ostatniej przejażdżce w śniegu chcę więcej, umówiłem się z Bartkiem na szybki trening trasą dookoła Jeziora Kierskiego. Rano sms, nie dam rady, no nic kilka sekund namysłu – a więc jadę sam. Woda, banan, dwa batony i w drogę. Na ścieżce rowerowej w stronę Rusałki zimy za bardzo nie widać, większość śniegu już stopniała, gdzieniegdzie leżą tylko bryłki zamrożonego śniegu. Nie spojrzałem rano na termometr, ale czuję, że trochę mrozu jest, nawet moje uszy to odczuły. Ale gdy dojechałem do Rusałki czułem tylko radość. Śniegu nie ma może super dużo, ale wystarczy się rozglądnąć dookoła i jesteśmy w zimowej krainie.

dscf4332

Gdy dojechałem na Strzeszynek cały był oblany bielą. Wszędzie było widać ślady rowerów, biegaczy, a nawet ślady nart.

dscf4335

Pomost zlewał się z otaczającą plażą, jakby ktoś wyłożył biały dywan.

dscf4336

dscf4337

A kawałki lodu, które zamarzły ponownie tworzyły jakby układankę, może to puzzle dla morsów – trzeba kiedyś spróbować:-)

dscf4339

Gdy dojechałem nad Jezioro Kierskie kaczki siedziały na lodzie w równym rzędzie, chyba miały jakąś naradę.

dscf4345

dscf4346

dscf4347

Natomiast przy brzegu pływały już bez ustalonego planu, oczywiście tak tylko mi się wydaje.

dscf4348

dscf4349

dscf4350

dscf4352

Gdy podjechałem z drugiej strony jeziora wyglądało pięknie – jedna wielka zamarznięta tafla lodu pokryta częściowo śniegiem.

dscf4353

Ścieżka wyglądała całkiem inaczej niż tydzień temu gdy nie było tu jeszcze śniegu.

dscf4354g

dscf4356

dscf4357

Niby nie ma dużej zimy, w mieście nie widać jej kompletnie, ale w lesie nie da się ukryć – jest zima:-)

dscf4360

dscf4362

dscf4363g

dscf4365

dscf4366

Gdy objechałem całe jezioro wracam do domu.

dscf4367

To był pięknie zimowy poranek.