Kręcenie w śniegu

Kolejny zimowy dzień stał się jeszcze bardziej zimowy za sprawą sporej warstwy śniegu, która pojawiła się za oknem podczas nocy. Od razu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a w głowie oczywiście – rower. Dojeżdżając do lasku musiałem zjechać na pobocze, by nie wjechać pod nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówkę. W rozjechanym przez samochody śniegu ciężko było zapanować nad rowerem. Gdy droga się skończyła i wjechałem w polną prowadzącą wprost do lasku odetchnąłem z ulgą – teraz to już sama przyjemność.

img_7108

Z uwagi na sporą ilość śniegu jechało się bardzo ciężko – momentami kręciłem w miejscu, by po chwili zaliczyć glebę 🙂 Jednak nie dało się jechać zbyt szybko, więc upadki były kontrolowane i bezpieczne.

img_7110

Z każdą chwilą coraz bardziej zagłębiałem się w leśne ścieżki, a mój uśmiech stawał się większy i większy. Każdą najmniejszą gałązkę pokrył biały puch tworząc cudowne kontrasty.

img_7111g

img_7113

img_7119

img_7123

Jeden z leśnych stawków pokrył się całkowicie lodem, który nocą został przykryty śnieżnym dywanem tworząc gładkie pole.

img_7128

Natomiast zamarznięte jeziorko otoczone przez trzcinowe zarośla, z których wyrastały owoce zimy sprawiały wrażenie, jakby to był jakiś tajemniczy ogród.

img_7132

img_7133

img_7140

img_7144

Mroźne powietrze, niesamowicie rześkie sprawiało, że czułem się świetnie.

img_7146

img_7164

img_7165

img_7170

img_7173

img_7176

img_7179

Drzewa wymalowane śniegowym puchem błyszczały niczym wielkie pałace.

img_7184

Zza drzew wyłoniła się górka. Niestety bardzo szybko poległem na jej zboczach. Położyłem się i przez chwilę leżałem spoglądając w zachmurzone niebo.

img_7189

img_7192

img_7193

Szybki zjazd i do domu.

img_7196

img_7200

Na zastępczym rowerze, pożyczonym od mamy spędziłem piękny poranek, ale przyznam szczerze, że ten śnieg nieźle mnie wymęczył.