Lodowa Rusałka

Południowe słońce pięknie mieszało się z czystym błękitem nieba – idealna pogoda na rower. Na ścieżkach rowerowych niemal całkowicie zniknął już śnieg – udałem się nad Rusałkę. Gdy tylko przekroczyłem tory kolejowe ścieżka nie była już czarna – pokrywał ją śnieg i lód. Zjechałem spokojnie z górki, zza drzew przebijały promienie słońca rzucając na śnieg delikatne cienie.
Jezioro było przysypane delikatnie białym puchem, pod którym leżał solidny lód. Wszędzie było widać najróżniejsze ślady: ptaków, ludzi, sanek, a nawet rowerów.
Niedaleko brzegu był też przerębel, a ja nie pomyślałem o kąpielówkach 🙂 Mroźne powietrze w połączeniu ze śniegiem i bezchmurnym niebem zawsze tworzy piękne barwne kontrasty.
Robiąc zdjęcia na chwilę zaparkowałem rowerem na jeziorze – niezła miejscówka 🙂
Roślinność, która wyłania się ze śniegu – sposób w jaki znika w soczystej bieli zawsze mnie inspiruje.
Z oddali było słychać głosy, gdy się odwróciłem dostrzegłem łyżwiarza na środku jeziora, po chwili okazało się, że ludzie spacerują sobie środkiem jeziora, byli nawet biegacze. Może i lód jest gruby, ale mimo wszystko nie wiem czy to jest taki super pomysł, by spacerować środkiem jeziora.
Patrząc na rozświetlony słońcem brzeg można by pomyśleć, że jest już koniec zimy, ale to tylko złudzenie.
Idealny dzień, by oczyścić umysł:)