Ostatni raz w 2015

Dzisiejszy dzień zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, a właściwie sprawiła to natura. Chłodne zazwyczaj miesiące – listopad, grudzień momentami przypominały bardziej wiosnę. Gdy spojrzałem rano na termometr, to się uśmiechnąłem i od razu pomyślałem o rowerze. Śniegu co prawda za oknem nie widać, ale może warto poszukać zimowych znaków. Na rower wybrałem się dopiero około godziny 15. Pomiędzy drzewami przedzierały się soczyste promienie słońca tworząc cudowny klimat.
Słońce małymi krokami zmierzało w stronę horyzontu pięknie rozświetlając błękitne niebo.
Mroźne powietrze sprawiło, że poczułem namiastkę zimy. Niezwykłe jest to, co natura potrafi zrobić z niczego – woda, która zmienia tylko swój stan skupienia powoduje, że zmienia się wszystko – tworząc niezwykłe i niepowtarzalne obrazy.
Jeziorko częściowo zamarzło, a na nim bryłki lodu, które były niczym maleńkie ludziki bawiące się na ślizgawce.
Siedząc w ciszy delektuję się chwilą, czuję jak zamarzają mi palce u rąk – czy naprawdę mamy zimę? 🙂