Zapach nadwarciańskich ścieżek

Kolejny weekend zaskakuje iście letnią pogodą, a to może oznaczać tylko jedno – rower. Tym razem padło na ścieżki nad Wartą, a właściwie to NSR. Tym razem dołączył do nas Dominik, więc tworzyliśmy mocną, trzyosobową ekipę. Spotkaliśmy się na Drodze Dębińskiej i ruszyliśmy w stronę Lubonia. Tuż za znaną już wszystkim rowerzystom Żabką odbiliśmy nad Wartę, gdzie już po chwili pojawiły się niebieskie znaki Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego (NSR).

Gdy tylko zjechaliśmy nad rzekę wstąpiła we mnie energia, która sprawiła, że zdecydowanie mocniej depnąłem pomykając wąską ścieżką przed siebie. Oczywiście dobra energia udzieliła się pozostałym 🙂 Słońce, przebijając się przez liście, rozświetlało cały świat na zielono.

img_9762

I jak tu nie kochać koloru zielonego, w naturze niebieskiego jest znacznie mniej dlatego trzeba sobie jakoś radzić 🙂

img_9763

Z każdą chwilą serce bije coraz mocniej, a uśmiech staje się pełniejszy. Mijamy kilku wędkarzy, którzy w skupieniu wyczekują niezłej zdobyczy, a może po prostu siedzą tu z takich samych powodów jak my kręcimy – daje im to ogromną radość.

Odbijamy na chwilę od Warty, by zagłębić koła w rozgrzanym od słońca piachu – momentami kręcąc w miejscu. Przystajemy na minutkę, podczas której mija nas kilku rowerzystów spragnionych tak jak my prędkości.

img_9767

Po jakimś czasie zjeżdżamy nad brzeg – pogoda bardzo zachęca do kąpieli, niestety woda zdecydowanie nie. Mimo to delektujemy się przyjemnym widokiem i ruszamy w dalszą drogę.

img_9772

img_9774

Gdy dojechaliśmy do plaży, gdzie podmyte przez wodę korzenie drzew zawsze mnie zachwycają, postanowiliśmy zrobić sobie dłuższą przerwę i coś przekąsić.

img_9779

img_9781

Mimo że siedzenie, czy leżenie w cieniu na trawce w tak urokliwym miejscu jest przyjemne, to kręcenie jest zdecydowanie przyjemniejsze. Zatem po zjedzeniu i uzupełnieniu płynów ruszamy dalej.

Otaczająca nas natura zwielokrotnia radość podczas kręcenia.

img_9782

img_9783

img_9786

Dzięki za fajny początek dnia 🙂